Małymi krokami zbliża się jesień. Jak spędzacie długie wieczory w domu? Zdarza Wam się często sięgać po telefon, tablet czy laptopa? Może zamiast rodzinnej atmosfery chłoniecie internetowe nowinki i programy telewizyjne? Przyznam szczerze, że też mi się to przytrafia. Jednak coraz częściej odkładam telefon, a telewizor wyłączam. Jedna z moich małych czytelniczek zainspirowała mnie do napisania opowiadania o tym co może się stać, gdy w mieście nagle zabraknie prądu.
Zapraszam do lektury.
Serce domu…
Czy wiecie co jest sercem każdego dom? Nie martwcie się, ja też nie wiedziałam. Zmienił to pewien wydawałoby się szary, listopadowy wieczór. W moim mieście stała się rzecz straszna: AWARIA ELEKTROWNI. Wszystkim wyłączono prąd.
- Tragedia- krzyczał tata, gdy rozładował mu się laptop.
- . Co ja teraz zrobię- powiedziała babcia. – Rozmawiał z Irenką o bardzo ważnych sprawach, a tu nagle wyłączył się telefon. – Babcia była niepocieszona.
- Mamo nie mogę oglądać bajek- płakał mój młodszy braciszek Antek.
- Mamo chciałam przejść co najmniej trzy poziomy tej nowej gry- dołączyłam się do rodzinnego marudzenia. A moja mama jakby nigdy nic zaczęła się uśmiechać. Nawet jej oczy się śmiały. Widziałam to bardzo wyraźnie, bo mama pozapalała wszystkie świece jakie znalazła w domu. Zapaliła nawet drewniany lampion, który latem stawiamy na balkonie. W domu zrobiło się dziwnie,ale bardzo przyjemnie. Światło świec dawało miłe, przytulne ciepło. Mama widząc nasze miny powiedziała:
- Kochani zapraszam do stołu. Przygotowałam herbatę z malinowym sokiem i babeczki czekoladowe.
- Ale co my będziemy robić przy stole?- zapytałam.
- Jak to co będziemy robić? Rozmawiać- odpowiedziała z uśmiechem mama.
- Rozmawiać? Przecież my ciągle rozmawiamy- zdziwił się tata.
- Ale dziś mamy więcej czasu- tłumaczyła niestrudzenie mama. Wiecie co jest sercem domu?- zapytała nas wszystkich.
- Serce domu pierwsze słyszę- powiedziałam.
Tylko babcia puściła oko do mamy
- Kochani sercem domu jest stół przy, którym spotyka się rodzina, ale nie tylko na obiad. Ważne żebyśmy ze sobą rozmawiali bez tych elektronicznych zabawek.
- Ale o czym będziemy rozmawiać- zapytał rezolutnie Antek.
- Nie martw się tematy same się znajdą- wsparła mamę babcia.
I miała racje. Zaczęło się od komplementów, które dostały babeczki czekoladowe mojej mamy. Potem babcia opowiadała jakie pyszności robiła jej mama, gdy była taką dziewczynką, ja ja dzisiaj. My natomiast mówiliśmy o obiadach w naszej szkole, a tatuś stwierdził, że najlepsza kucharką na świecie jest jego żona. To był miły wieczór. Nawet nie zauważyliśmy kiedy włączony został prąd. Serce naszego domu zaczęło mocniej bić.