Oddaję dzisiaj w Wasze ręce jedno z wielu moich opowiadań. Te bardzo krótkie historie przychodzą do mnie a ich bohaterowie mimo, że fikcyjni zajmują wyjątkowe miejsce w moim sercu. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. Poznajcie historie Anny i Tomasza…
Tomasz wrócił do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Popatrzył na swój pusty, rodzinny dom i ruszył w stronę sosnowego lasu. Miał dużo czasu. Nikt na niego nie czekał. Rodzice zginęli a brat został we Francji. Z fotografią Anny w ręku szedł w stronę plaży. Obiecali sobie, że jeśli rozdzieli ich wojna odnajdą się. Wierzyli, że ich miłość jest tak silna, że pokona śmierć. Już poczuł w piersiach słone powietrze i przypomniał sobie wspólne spacery po plaży, które dawały im nadzieję. Nadzieję na wspólne życie. Fale Bałtyku niosły ich śmiech, a wiatr rozwiewał pocałunki. Nie mógł uwierzyć, że od tych beztroskich dni dzieli go dziesięć długich lat. Szukał jej wszędzie. Przecież obiecał. To przez niego zginęli sobie z oczu.
Trwało Powstanie… Anna była sanitariuszką. Szpital polowy pękał w szwach. Tomasz dostał rozkaz. Musiał iść bronić ostatniej barykady. Wrócił ciężko ranny ale Anny już nie było. Mówili mu, że przeniesiono ją w inne miejsce. Martwił się ale wierzył, że będą razem. Gdy skończyła się wojna szukał jej wszędzie. Rozwieszał kartki na murach. Szukał jej nawet przez Czerwony Krzyż. Ilu ludzi się tak odnalazło. Ile rodzin połączyło…Tomasz pragnął być z Anną. Jednak powoli tracił nadzieję. Mijały lata, a po ukochanej nie było śladu. Postanowił wrócić do swojej nadmorskiej wioski. Szedł plażą zadając sobie pytanie: Gdzie jesteś moja Anno?
……
„Miłość ci wszystko wybaczy”… Melodia płynęła z radia. Anna spojrzała w okno. Jedna, jedyna łza spłynęła po jej policzku.
– Mamo dlaczego płaczesz?- zapytała mała dziewczynka.
– Nie płaczę kochanie- odpowiedziała- Po prostu coś mi się przypomniało.
Tomasz. Pierwsza miłość, która odeszła…
– Wszystko przez wojnę- pomyślała Anna. I przypomniała sobie dzień w którym przybiegła do niej koleżanka, łączniczka.
– Tomek nie żyje…- powiedziała.- Zginął broniąc barykady.
– To na pewno pomyłka- płakała Anna.
– Żadna pomyłka- odpowiedziała koleżanka- Wszyscy zginęli. Chłopcy z innego batalionu mi powiedzieli.
Anna nie pamiętała jak dotrwała do końca wojny. Chciała złożyć kwiaty na grobie Tomasza ale nie wiedziała gdzie został pochowany. Wojenny chaos i rozpacz sprawiły, że nie umiała tego grobu poszukać…Nie wróciła też do rodzinnej wioski. Nie umiałaby żyć tam bez niego… Minęły lata…
I tylko czasem Anna zastanawia się jak wyglądałoby jej życie, gdyby mogła spędzić je ze swoją młodzieńczą miłością.