Za kilka dni swoje święto obchodzą tatusiowie. Wpis na dzień mamy spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem więc nie mogło zabraknąć takiego wpisu z okazji Dnia Ojca. Te dwa święta bardzo mnie rozczulają bo uświadamiają mi jakie z moimi siostrami mamy szczęście. Kiedyś moja szkolna przyjaciółka powiedziała: „Chciałabym mieć takiego tatę jak twój…”. Wtedy, będąc w podstawówce nie do końca zdawałam sobie, że te słowa zapamiętam na tak długo.
A co z tatusiami w literaturze? Przecież jest ich bardzo dużo. Ja pokażę Wam moich ulubionych.
Gunilla Bergström- Seria książek o Albercie Albertsonie wyd. Zakamarki
Och jak ja lubię tatusia Alberta. Potrafi mnie rozbawić do łez, możemy się z nim utożsamiać, zwłaszcza przy opowieści o zasypianiu. Kto z nas nie miał chociaż raz takiego wieczoru z dzieckiem? Poza tym bardzo kibicuję tacie Alberta w każdej przeżywanej z synem przygodzie.
Sabine Bohlmann- Tatusiu, czy dziesięć to dużo wyd. Nasza Księgarnia
To jedna z tych książek, którą warto mieć na półce. U nas po kolejnym wypożyczeniu z biblioteki stwierdziłam, że musimy mieć swoją. Reklamuję ją właściwie nieustannie. W tak piękny sposób przedstawia uniwersalne prawdy, że zawsze przy czytaniu zakręci się łza w oku. Partner mojej przyjaciółki dostanie ją ode mnie w prezencie, bo jesienią zostanie tatusiem.
Joanna Papuzińska- Mój tato szczęściarz wyd. Literatura
Joanna Papuzińska to ikona- pisarka, profesorka, wykładowczyni. W tej książce przedstawia losy swojej rodziny w czasie II Wojny Światowej. Książka jest kontynuacją lektury Asiunia. A o dalszych losach tej rodziny można też przeczytać w opowiadaniu pt. Krasnale i olbrzymy.
R. Piątkowska- Po prostu tata wyd. Literatura
To zbiór opowiadań pokazujących jak mocna potrafi być ojcowska miłość. Do czytania zarówno z maluszkami jak i starszymi dziećmi.
A tutaj obiecana zabawa, która może być przerywnikiem lekcji lub zajęć w przedszkolu.
Pięknego Dnia Ojca.